Polska Izba Gospodarcza „Ekorozwój” zgłasza kategoryczny sprzeciw wobec projektu wprowadzenia emerytalnych, pracowniczych planów kapitałowych tzw. PPK. Jest to powrót, w nowym opakowaniu, do skompromitowanych, zlikwidowanych w przymusowej części przez Ministra W. Rostowskiego, Otwartych Funduszy Emerytalnych. Nawet tak skrajnie liberalny i antyspołeczny rząd Donalda Tuska uznał, że budżet państwa nie wytrzyma tak funkcjonującego dobrodziejstwa, emeryci zostaną okradzeni z oszczędności, a społeczeństwo wystawi za nie słony rachunek. Przymusowe OFE doprowadziły do powiększenia długu publicznego o 300 mld złotych i zaczęły wypłacać pierwsze emerytury w wysokości 25 – 60 złotych (słownie: dwadzieścia pięć do sześćdziesięciu złotych), dochodząc w końcowym roku istnienia tych emerytur do średnio 200 – 300 złotych. Emeryci zostali w przysłowiowych skarpetkach zamiast wypoczywać pod palmami. Profitentami przymusowo ściąganych przez aparat urzędniczy ZUS składek, by OFE zbytnio się nie trudziły, były finansowe instytucje zarządzające funduszami. Z wyjątkiem 2 mało znaczących, były one utworzone przez zagraniczne banki, fundusze inwestycyjne i ubezpieczeniowe. Obłowiły się one ściągając kolosalne opłaty, (do 10%), za nieudolne zarządzanie funduszami i wyjątkowo kosztowne przymusowe usługi.
Podobny los szykuje się polskim, przyszłym emerytom przy równocześnie głoszonym haśle o repolonizacji finansów i gospodarki oraz zmniejszeniu zależności od kapitału zagranicznego.
Założeniem proponowanego systemu jest teoretyczna dobrowolność należenia do funduszy kapitałowych. Jednak docelowo każda firma, nawet zatrudniająca jednego pracownika, musi podpisać umowę z wybraną firmą zarządzającą, zaś pracownik musi co 4 lata potwierdzać ewentualną rezygnację z systemu. Osoby ponad 55 – letnie nie będą miały nawet takiej możliwości i będą przymusowo ubezpieczeni.
Czym grozi wprowadzenie Pracowniczych Planów Kapitałowych? W OFE część składki odprowadzanej do ZUS była przekierowywana do określonego otwartego funduszu. Pracownik nie był obciążony zwiększoną daniną. Dalej płacił 19,52% wynagrodzenia do ZUS. Cały ciężar ponosił budżet państwa zmuszony do emisji obligacji wykupywanych przez fundusze. Pracownik odczuwał dotkliwie swoją stratę dopiero przy wypłacie nędznej emerytury, z której nie można było wyżyć.
W nowym, projektowanym systemie już w chwili jego uruchomienia, osoby objęte nowym ubezpieczeniem, będą płaciły dodatkowo 2,0-4,0% wynagrodzenia brutto (zarabiający poniżej minimum, tj. 2,1 tys. zł – 0,5%), a także pracodawca będzie płacił funduszom dodatkowo 1,5 – 4,0% od funduszu płac. Łącznie pracownik i pracodawca zostanie obciążony dodatkową kwotą od 3,5% do 8,0% kosztów pracy. Te pieniądze nie znajdą się na rynku, zmniejszając o miliardowe kwoty siłę nabywczą polskich obywateli oraz zmniejszą znacząco zyski przedsiębiorstw, co wpłynie na osłabienie rynku wewnętrznego. Obniży to skalę podwyżek płac i niekiedy doprowadzi do bankructwa firm. Jeśli nowymi ubezpieczeniami objętych zostanie 50% pracowników, z rynku zostanie zdjęte ca 30 mld zł rocznie. Przy 90% ubezpieczonych będzie to ponad 50 mld złotych. Kwoty te powiększą dotacje z budżetu państwa, które projekt ustawy przewiduje jako zachęty do uczestnictwa w PPK. Pieniądze te przejmą fundusze kapitałowe, w większości jak zwykle utworzone przez kapitał zagraniczny.
Brak jest dotychczas, w dostępnych informacjach, symulacyjnych szacunków przyszłych emerytur. To chyba nie przypadek. Należy jednak spodziewać się, że podobnie jak w OFE będą to w większości kwoty 200 – 300 złotowe.
W pomyśle PPK widać wyraźnie lobbing zagranicznych grup kapitałowych, które po krótkim oddechu nie zrezygnowały z wyprowadzania z naszego kraju miliardowych zysków. Zadziwia, że znalazł on akceptację mimo doświadczeń z OFE.
Zdaniem Polskiej Izby Gospodarczej „Ekorozwój” obecnie funkcjonujący system zabezpieczeń emerytalnych jest całkowicie wystarczający. Składa się on z 3 segmentów:
- Zakładu Ubezpieczeń Społecznych,
- Pracowniczych Programów Emerytalnych (PPE),
- Dobrowolnych Otwartych Funduszy Emerytalnych prowadzonych przez grupy kapitałowe.
Czy dotychczasowe dwa, rzeczywiście dobrowolne systemy nie są wystarczające? Czy musi być trzeci system, quasi dobrowolny, a w rzeczywistości w znacznej części przymusowy?
Zamiast organizować pseudodobrowolne Programy Kapitałowe, których głównym celem jest drenaż polskiego rynku finansowego przez zagraniczne grupy kapitałowe, należy tworzyć zachęty i pomoc rozwijając pracownicze programy emerytalne. O tych programach milczą mass media. Toteż wg informacji „Rzeczpospolitej” z 15 maja br., tylko 8% firm prowadzi takie programy, zaś 18% kolejnych rozważa ich założenie. Przy ukierunkowaniu pomocy państwa na ten rodzaj ubezpieczeń, w krótkim czasie wprowadziłaby je większość działających w Polsce firm. Zyski byłyby ewidentne, a dziesiątki miliardów złotych pozostałoby na wewnętrznym rynku, przyczyniając się do rozwoju gospodarki i zwiększeniu zamożności obywateli.
W całym przebiegu procesu legislacyjnego zadziwia jego szybkość, sprawiająca wrażenie, że chodzi o zaskoczenie i wyprzedzenie ewentualnych masowych protestów.
Kierownictwo Polskiej Izby Gospodarczej ma nadzieję, że złe pomysły emerytalne nie zostaną przeforsowane w Sejmie i Senacie RP i miliony polskich emerytów nie zostanie ograbionych z przysługujących im świadczeń. Wierzymy, że Pan Premier Mateusz Morawiecki, deklarując propaństwowe, patriotyczne działania Rządu, nie będzie wspierał lobbingowych działań zagranicznych grup kapitałowych, przynoszących ewidentne szkody państwu
i społeczeństwu.